Pierścionek prezentował się
wspaniale. Dopiero dziś, w pełnym świetle miałam okazję lepiej
mu się przyjrzeć. Poranne programy śniadaniowe spekulowały już
na temat naszym zaręczyn, nowa ozdoba mojej dłoni rzucała się w
oczy. -Mam coś do załatwienia- sięgnęłam po torebkę leżącą
na sofie przy siedzącym Styles'ie. Zamruczał dając znak, że
informacja do Niego dotarła i przyjął ją do wiadomości.
Zostawiłam Go samego i udałam się na parking. Nieopodal wejścia
dostrzegłam limonkowo zielone Porsche 911 GT3, którym jeździła
Hannah. Nie chciałam się spóźnić na umówioną wizytę u
Alexandra de Paris. Był paryskim dyktatorem fryzur, jednym z moich
ulubionych. Wspólnie ustaliliśmy, że skrócimy moje długie
kasztanowe włosy rozświetlając je niewielką ilością
jaśniejszych refleksów. Bez strachu oddałam się w Jego ręce
popijając romano. Efekt końcowy był zaskakująco dobry, moja twarz
wyglądała promiennie i świeżo. -Merci- dygnęłam i pożegnałam
Alexandra życząc udanej podróży do Paryża. Odprowadził mnie do
wyjścia zachwycając się swoimi dokonaniami. Ulice Londynu
zaścielał deszcz, który nie ustępował od samego rana. Dochodziła
piętnasta, postanowiłam zamówić klasyczny obiad z dostawą do
mieszkania, nie miałam ochoty po raz kolejny jeść samotnie wśród
tłumów rozwrzeszczanych ludzi. Nurtowała mnie moja przyszłość.
Wiedziałam, że teraz, kiedy informacja o naszych zaręczynach
obiegnie świat, wszyscy zaczną naciskać na ceremonię. Biała
suknia, smoking, piękna muzyka... czy to wszystko było dla mnie?
Harry chyba sam nie spodziewał się, że w tak młodym wieku możemy
się pobrać. Jedno wiedziałam na pewno – nie chciałam być żoną
Styles'a. Nie oszukujmy się – nie chciałam być niczyją żoną.
Przeciągnęłam kartę magnetyczną
przez czytnik i weszłam do mieszkania. Panowała tu idealna cisza.
Rzuciłam żakiet na fotel. W drodze do kuchni usłyszałam ciche
westchnięcie dochodzące z sypialni. Czyżby Harry postanowił
dzisiejszy dzień spędzić w domu? Może źle się czuje? Rozczulona
wizją moje mężczyzny, zakatarzonego i całkiem bezbronnego
pchnęłam drzwi. To co zobaczyłam, wywołało we mnie burzę pełną
grzmotów i błyskawic. Nie myliłam się – Porsche, które
widziałam rano faktycznie należało do Hannah. W tej chwili całkiem
naga siedziała na moim narzeczonym, podczas gdy On zagryzając dolną
wargę obmacywał Jej ciało. Kilka sekund zajęło im spostrzeżenie,
że nie są sami. Styles pchnął dziewczynę na bok, a sam okrył
się kołdrą. Cierpliwie znosiłam wszystko, ale na litość boską
Hannah?! Zaręczyliśmy się wczoraj, tymczasem już dziś śpi z
moja najlepszą przyjaciółką w naszym łóżku! -Ładna fryzura-
Jego głos zadrżał. Miał pojęcie, że tym razem przesadził
przekraczając granicę rozsądku. -Spieprzaj z mojego mieszkania-
zwróciłam się do dziewczyny przyglądając się jak w popłochu
wkłada majtki i zbiera swoje rzeczy. Harry wstał, widok Jego
nagiego ciała tym razem podziałał na mnie jak płachta na byka.
Wyciągnął w moją stronę ramiona zmuszając mnie tym samym do
cofnięcia się kilka kroków w tył. -Powiem to ostatni raz: wynoś
się - patrzyłam w Jego zielone oczy, czując jak moje zachodzą
mgłą. Po raz ostatni płakałam w czwartej klasie, gdy w głównej
roli szkolnego przedstawienia, którą chciałam dostać, obsadzili
Dorie Farfaix. Wyraz twarzy chłopaka zmienił się na całkowicie
pogardliwy. -Dokładnie nad tym samym zastanawiałem się, gdy
dotarła do mnie wieść, że sypiasz z Malikiem- punk dla Ciebie
Styles. Moja lekkomyślność w końcu ujrzała światło dzienne.
-Chciałeś mi zrobić na złość?- kąciki moich ust uniosły się
nieznacznie ku górze, jakbyśmy grali w jakąś zabawną grę.
-Chciałem Ci pokazać w jak brutalny sposób można skrzywdzić
osobę, która Cię kocha- zdobył maksymalną ilość punktów.
Pobił rekord świat wyznając mi miłość. Samotna łza spłynęła
po moim policzku. -Powiedz Chelsea zechciałabyś mnie, gdybym
przynosił Ci kwiaty i co dzień zapewniał o swojej miłości?- miał
rację, nie chciałam wiązać się z ckliwym romantykiem, którego
życie kręciłoby się tylko wokół mojej osoby. Spuściłam wzrok,
nie chcąc, żeby widział jak winna w tej chwili się czuję.
-Grałem w Twoją chorą zabawę od samego początku bo wiedziałem,
że jest w Tobie coś wyjątkowego. Myliłem się, jesteś nic nie
znaczącym, pustym, rozwiązłym dzieckiem- ciągnął, a moje serce
wyrywało się z piersi. Nie odezwałam się, gdy zakładał spodnie.
Stałam w jednej pozycji skupiając się na powstrzymaniu potoku łez,
który chciał się uwolnić i zalać moje policzki. Co do jednego
się nie myliłam, zawsze tańczył jak Mu zagrałam co sprawiało,
że tak naprawdę nie znałam Harrego Styles'a. Nim się
zorientowałam stał w pełni ubrany z niewielką torbą przewieszoną
przez ramię. -Przyślę kogoś po resztę moich rzeczy- stał bardzo
blisko mnie, czułam ciepło, które od Niego biło. Marzyłam o tym
by przytulił mnie zabierając cały ból, którym sama się
obdarzyłam. -Hazz- weszłam do salonu, gdy odkładał klucz i kartę
na szafkę. Powinnam powiedzieć Mu, że Go kocham, zapewnić, że ma
rację i jest mężczyzną mojego życia. Nie zrobiłam tego.
-Żegnaj- kiwnęłam głową pozwalając opuścić Mu moje życie na
zawsze.
Czy to nie absurdalne, że wspomnienia
o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż
wspomnienia o tych złych?
Rozdział jak zwykle ciekawy, wciągający i imponujący. :) Masz ciekawy styl pisania, co wciąga czytelnika, a opowiadanie nie jest banalne, a wręcz unikatowe. :) Życzę dużo weny oraz dziękuję za pozostawienie komentarza na moim blogu. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd dziś jestem Twoją wierną czytelniczką, ale zrób coś z tą historią, bo jest taka, jak 90% opowiadań o 1D. :) Jeśli chcesz mieć dużo czytelników, musisz napisać coś bardzo oryginalnego. Przykładowo to: http://justineavenue.tumblr.com/post/44132360578/prince-of-the-seven-seas-by-oxy-tlumaczenie jest niepowtarzalne. Oryginalne i wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńNikt nie chce czytać tego, co czytał wcześniej, oczywiście nie dosłownie.
Jeśli chcesz, mogę robić za Twoją Betę - poprawiać błędy, a w komentarzach pisać swoje uwagi. :) Jeśli jesteś chętna, napisz do mnie na e-mail: 05megan50@gmail.com
Pozdrawiam i życzę weny. :) x
A mnie się podoba, nawet jeśli jest to kolejne - jak 90% - opowiadanie o chłopakach :)
OdpowiedzUsuńtry-trust-him.blogspot.com
mi też się podoba- i sama historia i sposób w jaki piszesz, poprzez opisy po zarąbiste dialogi ;) przeczytałam to w kilka minut i wow, jestem pod ogromnym wrażeniem. świetnie wykreowani bohaterowie, uwielbiam jak Harry jest niegrzeczny ;p no i jestem bardzo ciekawa co dalej z Chelsea i resztą. jeszcze tylko drobna uwaga- mogłabyś pisać dialogi od nowych linii, będzie bardziej przejrzyście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Panna A xx
[i-wont-let-you-go.blogspot.com]
Jestem tu przez przypadek, ale na pewno zostanę dłużej :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział »»»
Ciekawie napisany,
Dobrze się czyta ;)
Świetna ramówka blogu!
Bd wpadać częściej:-)
Zapraszam też do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE!
http://the-good-times-of-today.blogspot.com/
http://test-przyjazni.blogspot.com/
Mega rozdział, jak i samo opowiadanie!
OdpowiedzUsuńMnie jak najbardziej przypadło do gustu i jestem od teraz czytelniczką Twojego bloga :))
Czekam na następny rozdział :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;) : i-am-a-dream-awake.blogspot.com
|Drake|;)
świetne świetne i jeszcze raz świetne .. *_____* czekam na następny rozdział ... : ))
OdpowiedzUsuńJak możesz to wpadnij http://qvatre.blogspot.com/
bd wdzięczna ... Dopiero zaczynam nowe opowiadanie... Jak nie to przepraszam za reklamę ..