środa, 3 lipca 2013

Part 5

Pierścionek prezentował się wspaniale. Dopiero dziś, w pełnym świetle miałam okazję lepiej mu się przyjrzeć. Poranne programy śniadaniowe spekulowały już na temat naszym zaręczyn, nowa ozdoba mojej dłoni rzucała się w oczy. -Mam coś do załatwienia- sięgnęłam po torebkę leżącą na sofie przy siedzącym Styles'ie. Zamruczał dając znak, że informacja do Niego dotarła i przyjął ją do wiadomości. Zostawiłam Go samego i udałam się na parking. Nieopodal wejścia dostrzegłam limonkowo zielone Porsche 911 GT3, którym jeździła Hannah. Nie chciałam się spóźnić na umówioną wizytę u Alexandra de Paris. Był paryskim dyktatorem fryzur, jednym z moich ulubionych. Wspólnie ustaliliśmy, że skrócimy moje długie kasztanowe włosy rozświetlając je niewielką ilością jaśniejszych refleksów. Bez strachu oddałam się w Jego ręce popijając romano. Efekt końcowy był zaskakująco dobry, moja twarz wyglądała promiennie i świeżo. -Merci- dygnęłam i pożegnałam Alexandra życząc udanej podróży do Paryża. Odprowadził mnie do wyjścia zachwycając się swoimi dokonaniami. Ulice Londynu zaścielał deszcz, który nie ustępował od samego rana. Dochodziła piętnasta, postanowiłam zamówić klasyczny obiad z dostawą do mieszkania, nie miałam ochoty po raz kolejny jeść samotnie wśród tłumów rozwrzeszczanych ludzi. Nurtowała mnie moja przyszłość. Wiedziałam, że teraz, kiedy informacja o naszych zaręczynach obiegnie świat, wszyscy zaczną naciskać na ceremonię. Biała suknia, smoking, piękna muzyka... czy to wszystko było dla mnie? Harry chyba sam nie spodziewał się, że w tak młodym wieku możemy się pobrać. Jedno wiedziałam na pewno – nie chciałam być żoną Styles'a. Nie oszukujmy się – nie chciałam być niczyją żoną.

Przeciągnęłam kartę magnetyczną przez czytnik i weszłam do mieszkania. Panowała tu idealna cisza. Rzuciłam żakiet na fotel. W drodze do kuchni usłyszałam ciche westchnięcie dochodzące z sypialni. Czyżby Harry postanowił dzisiejszy dzień spędzić w domu? Może źle się czuje? Rozczulona wizją moje mężczyzny, zakatarzonego i całkiem bezbronnego pchnęłam drzwi. To co zobaczyłam, wywołało we mnie burzę pełną grzmotów i błyskawic. Nie myliłam się – Porsche, które widziałam rano faktycznie należało do Hannah. W tej chwili całkiem naga siedziała na moim narzeczonym, podczas gdy On zagryzając dolną wargę obmacywał Jej ciało. Kilka sekund zajęło im spostrzeżenie, że nie są sami. Styles pchnął dziewczynę na bok, a sam okrył się kołdrą. Cierpliwie znosiłam wszystko, ale na litość boską Hannah?! Zaręczyliśmy się wczoraj, tymczasem już dziś śpi z moja najlepszą przyjaciółką w naszym łóżku! -Ładna fryzura- Jego głos zadrżał. Miał pojęcie, że tym razem przesadził przekraczając granicę rozsądku. -Spieprzaj z mojego mieszkania- zwróciłam się do dziewczyny przyglądając się jak w popłochu wkłada majtki i zbiera swoje rzeczy. Harry wstał, widok Jego nagiego ciała tym razem podziałał na mnie jak płachta na byka. Wyciągnął w moją stronę ramiona zmuszając mnie tym samym do cofnięcia się kilka kroków w tył. -Powiem to ostatni raz: wynoś się - patrzyłam w Jego zielone oczy, czując jak moje zachodzą mgłą. Po raz ostatni płakałam w czwartej klasie, gdy w głównej roli szkolnego przedstawienia, którą chciałam dostać, obsadzili Dorie Farfaix. Wyraz twarzy chłopaka zmienił się na całkowicie pogardliwy. -Dokładnie nad tym samym zastanawiałem się, gdy dotarła do mnie wieść, że sypiasz z Malikiem- punk dla Ciebie Styles. Moja lekkomyślność w końcu ujrzała światło dzienne. -Chciałeś mi zrobić na złość?- kąciki moich ust uniosły się nieznacznie ku górze, jakbyśmy grali w jakąś zabawną grę. -Chciałem Ci pokazać w jak brutalny sposób można skrzywdzić osobę, która Cię kocha- zdobył maksymalną ilość punktów. Pobił rekord świat wyznając mi miłość. Samotna łza spłynęła po moim policzku. -Powiedz Chelsea zechciałabyś mnie, gdybym przynosił Ci kwiaty i co dzień zapewniał o swojej miłości?- miał rację, nie chciałam wiązać się z ckliwym romantykiem, którego życie kręciłoby się tylko wokół mojej osoby. Spuściłam wzrok, nie chcąc, żeby widział jak winna w tej chwili się czuję. -Grałem w Twoją chorą zabawę od samego początku bo wiedziałem, że jest w Tobie coś wyjątkowego. Myliłem się, jesteś nic nie znaczącym, pustym, rozwiązłym dzieckiem- ciągnął, a moje serce wyrywało się z piersi. Nie odezwałam się, gdy zakładał spodnie. Stałam w jednej pozycji skupiając się na powstrzymaniu potoku łez, który chciał się uwolnić i zalać moje policzki. Co do jednego się nie myliłam, zawsze tańczył jak Mu zagrałam co sprawiało, że tak naprawdę nie znałam Harrego Styles'a. Nim się zorientowałam stał w pełni ubrany z niewielką torbą przewieszoną przez ramię. -Przyślę kogoś po resztę moich rzeczy- stał bardzo blisko mnie, czułam ciepło, które od Niego biło. Marzyłam o tym by przytulił mnie zabierając cały ból, którym sama się obdarzyłam. -Hazz- weszłam do salonu, gdy odkładał klucz i kartę na szafkę. Powinnam powiedzieć Mu, że Go kocham, zapewnić, że ma rację i jest mężczyzną mojego życia. Nie zrobiłam tego. -Żegnaj- kiwnęłam głową pozwalając opuścić Mu moje życie na zawsze.


Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż wspomnienia o tych złych?

9 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle ciekawy, wciągający i imponujący. :) Masz ciekawy styl pisania, co wciąga czytelnika, a opowiadanie nie jest banalne, a wręcz unikatowe. :) Życzę dużo weny oraz dziękuję za pozostawienie komentarza na moim blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dziś jestem Twoją wierną czytelniczką, ale zrób coś z tą historią, bo jest taka, jak 90% opowiadań o 1D. :) Jeśli chcesz mieć dużo czytelników, musisz napisać coś bardzo oryginalnego. Przykładowo to: http://justineavenue.tumblr.com/post/44132360578/prince-of-the-seven-seas-by-oxy-tlumaczenie jest niepowtarzalne. Oryginalne i wyjątkowe.
    Nikt nie chce czytać tego, co czytał wcześniej, oczywiście nie dosłownie.
    Jeśli chcesz, mogę robić za Twoją Betę - poprawiać błędy, a w komentarzach pisać swoje uwagi. :) Jeśli jesteś chętna, napisz do mnie na e-mail: 05megan50@gmail.com
    Pozdrawiam i życzę weny. :) x

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się podoba, nawet jeśli jest to kolejne - jak 90% - opowiadanie o chłopakach :)
    try-trust-him.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też się podoba- i sama historia i sposób w jaki piszesz, poprzez opisy po zarąbiste dialogi ;) przeczytałam to w kilka minut i wow, jestem pod ogromnym wrażeniem. świetnie wykreowani bohaterowie, uwielbiam jak Harry jest niegrzeczny ;p no i jestem bardzo ciekawa co dalej z Chelsea i resztą. jeszcze tylko drobna uwaga- mogłabyś pisać dialogi od nowych linii, będzie bardziej przejrzyście.
    Pozdrawiam, Panna A xx
    [i-wont-let-you-go.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem tu przez przypadek, ale na pewno zostanę dłużej :-)
    Bardzo fajny rozdział »»»
    Ciekawie napisany,
    Dobrze się czyta ;)
    Świetna ramówka blogu!
    Bd wpadać częściej:-)

    Zapraszam też do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział :)

    ZAPRASZAM DO MNIE!
    http://the-good-times-of-today.blogspot.com/
    http://test-przyjazni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega rozdział, jak i samo opowiadanie!
    Mnie jak najbardziej przypadło do gustu i jestem od teraz czytelniczką Twojego bloga :))
    Czekam na następny rozdział :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;) : i-am-a-dream-awake.blogspot.com

    |Drake|;)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne świetne i jeszcze raz świetne .. *_____* czekam na następny rozdział ... : ))

    Jak możesz to wpadnij http://qvatre.blogspot.com/
    bd wdzięczna ... Dopiero zaczynam nowe opowiadanie... Jak nie to przepraszam za reklamę ..

    OdpowiedzUsuń